Jakkolwiek by nie spojrzeć, trudno powiedzieć, że Poznań leży
przy wschodniej granicy naszego kraju. Prawdziwi turyści jednak
nie znają granic
J.
Dlatego w miniony weekend wyruszyliśmy do Białegostoku, by
reprezentować Automobilklub Wielkopolski na pierwszej rundzie
Mistrzostw Strefy Wschodniej.
Tuż przed
godziną 10.00, w słoneczny sobotni poranek, zajechaliśmy do
Tykocina. Tam bowiem zaplanowano start do rajdu. Po dokonaniu
formalności i wysłuchaniu odprawy, wspólnie z dziewięcioma
pozostałymi załogami mieliśmy okazję zwiedzić synagogę – jeden z
budynków Muzeum w Tykocinie.
Po zwiedzaniu
nadszedł czas, by wystartować. Niefortunnie wylosowaliśmy numer
startowy 1, ale losowanie kolejności startu pozwoliło nam
wystartować na pozycji czwartej.
Pierwszy odcinek
wiódł wąskimi uliczkami Tykocina i kończył się tam, gdzie
zaczynał, czyli na parkingu przed synagogą.
Drugi odcinek
był już znacznie dłuższy, bo zaprowadził nas do Białegostoku, do
siedziby PZMot. Tu dwie próby samochodowe i start do trzeciego
odcinka.
Trasa rajdu
wiodła m.in. przez Wasilków, gdzie załogi odwiedziły XIX-wieczny
cmentarz.
Cmentarz w
Wasilkowie to najbardziej chyba oryginalna polska nekropolia.
Znajduje się tu 7 grup rzeźb, 2 fontanny i ok.60 zabytkowych
nagrobków (najstarszy z 1896r). Uwagę zwracają głównie
naturalnej wielkości figury Aniołów z uniesionymi skrzydłami.
Zajechaliśmy
również do Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Święta Woda –
jednego z najbardziej niezwykłych miejsc na Podlasiu. Źródełko,
któremu to miejsce zawdzięcza swoją nazwę, cieszyło się sławą
prawdziwego cudu od niepamiętnych czasów. Kiedy prawie trzy
wieki temu niewidomy szlachcic Bazyli Popiernik odzyskał wzrok
po przetarciu oczu pochodzącą z tego źródła wodą, postanowił
wznieść tutaj kaplicę. W roku 2000 Święta Woda była Sanktuarium
Jubileuszowym Roku Świętego Archidiecezji Białostockiej. Znakiem
szczególnym tego czasu łaski jest rozwijająca się Góra Krzyży,
zwana też Górą Bożego Miłosierdzia, z jubileuszowym Krzyżem
Pielgrzymów wysokości 25 metrów. Ilość krzyży wciąż rośnie.
Na trasie
zobaczyliśmy również wiele innych atrakcji Podlasia.
Meta rajdu
zlokalizowana była w siedzibie PZMot w Białymstoku. Po
zameldowaniu się wszystkich załóg, zasiedliśmy do testów.
Najpierw test z BRD i pierwszej pomocy, potem test
„krajoznawczy”. Wykończeni trudami trasy i pytań testowych
udaliśmy się na zasłużony posiłek. Po powrocie na tablicy
wisiały już wzorcówki i wstępne wyniki.
Trzeba przyznać,
że nie było nawet zbyt wielkich dyskusji czy protestów, wszystko
było jasne i oczywiste. Rajd zakończył się więc sprawnie i miło.
Nasza załoga
uplasowała się na czwartym miejscu.
Uczestnicy
opuszczali siedzibę PZMot zadowoleni i z uśmiechem na ustach.
Warto było pokonać te setki kilometrów, by spotkać się ze
znajomymi załogami i zabawić się wspólnie na rajdzie.
Tekst i zdjęcia:
Anna Sudoł |