30.08.2009 V Rajd Samochodowy "Pożegnanie lata"

     


 

Debiut Ewy uznajemy za ... UDANY!

30 sierpnia 2009r. odbył się V Rajd „Pożegnanie Lata”. Start zlokalizowano przed siedzibą Delegatury AW w Mosinie, a metę w Stajni „Galantówka” w Żabnie.
Na starcie pogoda nam troszkę nie dopisywała. Wiał zimny wiaterek, ale atmosfera była bardzo ciepła. Mieliśmy jednak nadzieję, że skoro na każdym rajdzie pogoda nam dopisuje, to dlaczego na tym miałaby nas zawieść?! No i się nie pomyliliśmy, słoneczko nas nie rozczarowało ...
No ale cóż, nie miałam pisać o pogodzie tylko o rajdzie ...

A więc ...
Trasa była zapisana normalnie (itinerer). Prowadziła nas nie tylko drogami asfaltowymi, ale i też polnymi. Na trasie czekało nas kilka pytań, zdjęć, oraz znaki zapytania. Dla rozprostowania nóg znalazły się też trzy próby rekreacyjne, m.in. trzeba było pokonać ‘tor przeszkód’ z zawiązanymi oczami wg komend pilota. Pilot mógł używać tylko takich słów jak: PRAWO, LEWO, PRZÓD, TYŁ... Jeśli powiedział jakieś inne słowo, to automatycznie Pani Karolina oznajmiała, że jest TARYFA. Dużo załóg miało taryfę, ale nic nie szkodzi, bo ważne przecież jest ile było w tym zabawy. A śmiechu naprawdę było po pachy, wiem to z własnego doświadczenia. Nie mam zamiaru się Wam chwalić jaki numer zrobiłam, ale wszyscy dookoła się popłakali ze śmiechu hehe...
Na drugiej próbie spotkaliśmy naszą autorkę trasy – Ewę Szukałę.
Ewa trzymała w ręku 6 małych kartoników, na kartonikach były numery od 1 do 6. Jeśli się wybrało np. 4, należało wyrzucić wszystkimi (pięcioma) kostkami cztery „oczka”. Jeśli nie, to za każdą kostkę groziły 4 pkt karne. Byli tacy, którzy dostawali po 20 pkt karnych (np. nasza załoga).
Z kolei na trzeciej próbie trzeba było rzucić beretem w narysowane przez sędziego kółko. Jeśli się w nie trafiło, to automatycznie miało się 0 pkt karnych.

No i cóż, trasa dobiegła końca, ale ... na mecie czekała nas jeszcze próba samochodowa, na której też było dużo śmiechu . Próba, jak to próba. Trzeba było przejechać samochodem wyznaczoną trasę, ale i ...rzucić jajkami do tarczy. Za każde nie trafione jajo, dostawało się 1 pkt karny.

Po próbie ruszyliśmy na pyszne jedzonko . Ziemniaczki, kiełbaska, serek mmm.. aż ślinka cieknie. Po jedzeniu można było zrelaksować się w towarzystwie koni, kóz i królików. Pan Michał Odważny (gospodarz stajni „Galantówka”) ze swoimi podopiecznymi zorganizował mały pokaz zręcznościowy koni, które skakały przez przeszkody. Potem przyjechała ‘bryczka’ i zabrała kilkanaścioro dzieci na przejażdżkę.
W tym czasie organizatorzy zdążyli rozstawić nagrody i powiesić wyniki.
Po powrocie ‘bryczki’ nadszedł wreszcie czas na oficjalne wyniki.
I miejsce – Marek Śmiglak i Dominik Wegner
II miejsce - Jarosław Tucholski i Paulina Mendyka
III miejsce – (nasza załoga) Anna Sudoł (mama) i Adrianna Sudoł (czyli ja )

Gospodarze uhonorowali z kolei załogi, które najszybciej przejechały próbę z jajami. I tak puchar za pierwsze miejsce trafił do rąk załogi w składzie: Tomasz Duszczak i Danuta Imbierowicz, drugie miejsce zajęli Marek Śmiglak i Dominik Wegner, a trzecie Przemysław Bertman i Robert Fedyszyn Michalak.
Wszystkim należą się gratulacje.
A największe należą się Ewie i jej tacie za dobrze wykonaną robotę.

Adrianna Sudoł