Gwiazda
Meklaua świeciła najjaśniej
Pod znakiem ogromnych upałów
toczyła się rywalizacja w Mistrzostwach Alpe Adria, Wyścigowych
Motocyklowych Mistrzostwach Polski i Pucharze Polski. Na Torze
„Poznań” Automobilklubu Wielkopolski w ostatni weekend lipca
zebrali się najlepsi polscy motocykliści, a także czołowi
zawodnicy z Austrii, Czech, Słowacji, Włoch, Chorwacji i Węgier,
którzy musieli konkurować w temperaturze 30 stopni Celsjusza.
Zdecydowanym faworytem
królewskiej klasy Superbike był Andreas Meklau. Austriacki
uczestnik cyklu MotoGP potwierdził swoje umiejętności i zarówno
w sobotę jak i niedzielę był klasą samą dla siebie. W pierwszym
wyścigu pasjonujący pojedynek za jego plecami stoczyli Ireneusz
Sikora i Jan Halbich. Czech do samego końca próbował dobrać się
do skóry Polakowi, ale Sikora znakomicie się bronił przed jego
atakami i to on na mecie zameldował się na drugiej pozycji.
Czwarte miejsce przypadło w udziale najbardziej doświadczonemu w
całej stawce, 55-letniemu Januszowi Oskaldowiczowi. Ogromnego
pecha miał Paweł Szkopek. Polak startował z trzeciej pozycji,
jednak podczas kwalifikacji uszkodził swoją podstawową maszynę,
a drugi motocykl nie jechał już tak dobrze i Szkopek ostatecznie
zajął siódme miejsce. Pawłowi zdecydowanie lepiej poszło w
drugim wyścigu, w którym startował już na swojej podstawowej
maszynie. Szkopek do samego końca walczył o drugie miejsce z
Sikorą, jednak na mecie musiał uznać jego wyższość i zadowolić
się trzecią pozycją. Czwarte miejsce zajął Halbich, którego aż
do kreski naciskał Oskaldowicz. – Andreas pokazał ogromną klasę.
To jest świetny zawodnik i ciężko było mu się dobrać do skóry.
Próbowałem go gonić, ale było bardzo ciężko. Jestem zadowolony,
że dwukrotnie zameldowałem się na mecie tuż za jego plecami i w
klasyfikacji Mistrzostw Polski powiększyłem przewagę nad Pawłem
Szkopkiem – mówił po zawodach Ireneusz Sikora. Na starcie obu
wyścigów nie pojawił się prowadzący w klasyfikacji generalnej
Alpe Adria, Marko Jerman. Słoweniec zaliczył upadek podczas
wyścigu klasy Superstock i doznał kontuzji barku.
W klasie Superstock
znakomite pojedynki toczyli między sobą Meklau i prowadzący w
klasyfikacji Mistrzostw Alpe Adria, Michal Filla. W sobotę
lepszy okazał się Czech, który na mecie uzyskał nad Austriakiem
prawie 3 sekundy przewagi. Walkę z Meklauem i Fillą podjęli
jedynie Adrian Pasek oraz Marko Jerman. Obaj mieli jednak
ogromnego pecha. Utalentowanemu Polakowi na ósmym okrążeniu
odmówił posłuszeństwa motocykl, a Jerman odpadł z rywalizacji na
dwa kółka przed końcem, gdy przewrócił się podczas dublowania i
z powodu kontuzji więcej się na torze już nie pojawił. W
niedzielę doszło do rewanżu. Niemal przez cały wyścig prowadził
Filla, ale na ostatnim wirażu kapitalną akcją popisał się Meklau
i to on został zwycięzcą. Najniższe miejsce na podium przypadło
w udziale Czechowi, Michalowi Semberze. To mógłby zająć Pasek,
ale dla Polaka był to wyjątkowo nieszczęśliwy weekend i w
niedzielę Adrianowi również nie udało się dojechać do mety.
W klasie Supersport
zdecydowanymi faworytami byli Marek Szkopek i Sebastian
Zieliński, którzy w kwalifikacjach do sobotniego wyścigu mieli
czas o sekundę lepszy niż Michal Prasek. W trakcie wyścigu Czech
potrafił jednak utrzymać tempo Polaków i cała trójka od początku
do końca jechała blisko siebie. Na pierwszych okrążeniach
prowadził Zieliński, którego w środku wyścigu na pozycji lidera
zmienił startujący z pole position Szkopek. Zieliński dość
szybko jednak odzyskał prowadzenie i utrzymał je do końca
wyścigu. Na ostatnim okrążeniu kapitalną walkę o drugie miejsce
stoczyli Szkopek i Prasek, z której ostatecznie zwycięsko
wyszedł Czech. Jeszcze ciekawszy okazał się wyścig niedzielny. W
nim z pole position ponownie startował Szkopek. Marek jednak
nieco przespał start i spadł na trzecią pozycję. Prowadzenie
objął Zieliński. Sebastian systematycznie powiększał przewagę
nad Szkopkiem, który długo nie mógł poradzić sobie z Dawidem
Latrem. Gdy Szkopkowi w końcu udało się minąć Czecha, to tracił
już do Zielińskiego ponad cztery sekundy. Marek nie miał jednak
zamiaru się poddawać i ruszył w pościg za kolegą z zespołu.
Szkopek jechał w fenomenalnym tempie i systematycznie odrabiał
przewagę, by w końcu na ostatnim wirażu minąć Zielińskiego i na
kresce zameldować się 0,03 sekundy szybciej niż Sebastian. To
był zdecydowanie najbardziej pasjonujący wyścig podczas całego
weekendu na Torze Poznań i znakomita reklama wyścigów
motocyklowych. – Cieszę się z przebiegu tego wyścigu. Do końca
wierzyłem w możliwość dogonienia Sebastiana i w ostatniej chwili
udało mi się tego dokonać. To był niesamowity wyścig, ale w
trakcie mojej kariery zdarzało mi się już jechać przez cały
dystans za plecami lidera i minąć go w ostatniej chwili –
powiedział po zawodach Marek Szkopek.
W klasie Superstock 600 oba
wyścigi miały taką samą obsadę i kolejność na podium. W obu
najlepszy okazał się Daniel Bukowski. Za jego plecami dwukrotnie
meldował się Patryk Kosiński, który do obu wyścigów startował z
pole position. A na trzecim miejscu plasował się Czech, Jiri
Klejch.
Nieco w cieniu eliminacji do
Mistrzostw Alpe Adria odbywały się wyścigi w ramach Pucharu
Polski. W klasie Rookie 1000 dominował Vaclav Rumlena, który
dwukrotnie triumfował. Największy opór Czechowi stawiał Robin
Kraaikamp. Holender startujący na polskiej licencji i dobrze
mówiący po polsku oba wyścigi ukończył na drugim miejscu.
Trzecie za każdym razem przypadało w udziale Czechowi, Alesowi
Nechvatalowi. Klasę Rookie 600 identycznie jak Rumlena Rookie
1000 zdominował Przemysław Krajewski. Polak oba wyścigi wygrał z
ogromną przewagą nad drugim na mecie Łotyszem, Elgitisem Janisem.
W pierwszym wyścigu trzecie miejsce zajął Arkadiusz Bancewicz,
który to osiągnięcie mógłby powtórzyć również w sobotę, ale na
przeszkodzie stanął mu falstart, za który został ukarany
przymusowym przejazdem przez aleję serwisową z prędkością 60
km/h. Z nieszczęścia Bancewicza skorzystał Mieszko Laszecki i to
on w drugim wyścigu uplasował się na trzeciej pozycji.
W ramach Puchary Polski na
torze w piątek rywalizowali również zawodnicy klasy Pretendent i
Motoyoungtimer. W tej pierwszej zdecydowanym triumfatorem został
Maciej Nowak, przed Markiem Chłopkowskim i Tomaszem
Klimentowskim. W Motoyoungtimerach wygrał Daniel Biedrawa przed
Maciejem Orzeszyński. Maciej mimo groźnie wyglądającego upadku
podczas porannych treningów szybko się pozbierał i nie zostawił
Daniela samego podczas wyścigu debiutującej w tym sezonie klasy.
W weekend na Torze „Poznań”
rywalizowali również zawodnicy w Pucharze Aprilli, w którym
główną nagrodą jest najszybszy skuter na świecie, Aprilia SRV
850. Najbliżej sięgnięcia po ten skalp jest Michał Małek, który
w stolicy Wielkopolski wygrał oba wyścigi. Małek ma obecnie 11
punktów przewagi nad Wojciechem Dorynkiem, który dwukrotnie
zajmował drugie miejsce, jedynie za plecami Małka.
Zawody cieszyły się sporym
zainteresowaniem widzów, którzy na pewno nie mieli powodów do
narzekań. Chyba, że na potworne upały. Na torze bowiem było
wyjątkowo ciekawie. Popis kapitalnej jazdy dał Andreas Meklau.
Gwiazda byłego uczestnika MotoGP świeciła zdecydowanie
najjaśniej. Austriak wygrał trzy z czterech wyścigów, w których
startował, a pogromcę znalazł jedynie w osobie Michala Filli. Na
torze nie brakowało też kapitalnej walki do samej kreski. Tu w
głównej roli znów wystąpili Meklau i Filla, a także Marek
Szkopek i Sebastian Zieliński. Kolejne zawody w ramach
Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski oraz Pucharu Polski
odbędą się w sierpniu, również na Torze „Poznań”. Na pewno warto
się na nich pojawić.
|