03-08.09.2013 - WYCIECZKA DO SZWAJCARII SAKSOŃSKIEJ

 

 
 
 

Podróż w „czasie i przestrzeni„
Długo oczekiwany wyjazd członków Automobilklubu Wielkopolski do zaczarowanego przyrodą, zabytkami architektury okresu renesansu, baroku (i nie tylko) rejonu Szwajcarii Saksońskiej oraz Czeskiej, doszedł do skutku 3 września.
Grupa uczestników z Delegatury Gniezno - pod opieką kolegi Włodka Dębowskiego - już w wczesnych godzinach rannych zameldowała się w miejscu zbiórki. Nie żal było im poświęcić część nieprzespanej nocy gdy zobaczyli jaką pogodą powitał ich ten wtorkowy poranek. Po okresie deszczowym było to jak dar niebios. Jakże mogło być inaczej na wycieczkach AW…
Druga grupa uczestników - z Poznania - również zameldowała się punktualnie, aby nie tracić ani minuty z przygody jaka czekała w następnych godzinach, dniach. Brakowało tylko zatwardziałych uczestników z Delegatury Nowy Tomyśl. Ale wystarczyła tylko godzinna przejażdżka do ostatniego miejsca zbiórki i komplet 55 uczestników był już w autobusie. Pozostało tylko oficjalne powitanie i w drogę. A że słońce otworzyło się w całym zakresie, więc nastrój był wspaniały.
W drodze do „mety” pierwszego etapu sześciodniowej wycieczki zatrzymaliśmy się w Goerlitz, które uchowało się od zniszczeń minionej wojny, dzięki czemu pokazało swoja piękną, ciekawą architekturę, zabytki itp. Był też czas na rozprostowanie kości, delektowanie się specjałami tamtejszej kuchni. Pełni wrażeń dotarliśmy w godzinach wieczornych do Freital (niedaleko Drezna)- do miejsca trzy-dniowego zakwaterowania w hotelu Leonardo. Stąd były wypady na zwiedzanie częściowo Drezna i okolicznych uroczych miejscowości. Miłą atrakcją była przejażdżka parostatkiem tzw. bocznokołowcem, który w obłokach pary, przewiózł nas po Łabie dając możliwość podziwiania okolicznych budowli, winnic, krajobrazów.
Do pełni szczęścia (bo pogoda była super), brakowało tylko czasu, gdyż 1,5 godzinna przejażdżka była za krótka. Jak się później okazało nie było tak źle, bo czekała nas następna atrakcja. Podróż kolejką wąskotorową Leossnitzgrundbhan do Radebul. Zanim to nastąpiło mieliśmy dużo czasu aby pospacerować po Starym Mieście Drezna, uzupełnić kalorie w postaci pysznych turyńskich kiełbasek, zimnego subtelnego napoju. Zwiedziliśmy w tym czasie Szklaną Manufakturę Volkswagena gdzie „ręcznie„ produkowany jest model Phaeton. Zwiedzanie było interesujące, ale sam samochód mniej. Zaciekawiła nas różnorodność wyposażenia samochodu w różne udogodnienia „ bajery” montowane na życzenie klientów. Mimo tego ciekawe doświadczenie. W czasie podróży kolejką czuliśmy się jakby czas cofnął się kilkanaście lat pozwalając nam odpłynąć od rzeczywistości.
Po opuszczeniu kolejki - z pewnym niedosytem - udaliśmy się autobusem do Radebergu ze znanym na świecie browarem produkującym ulubione wśród smakoszy piwo Radeberger. Zapoznaliśmy się (pobieżnie) z procesem produkcji tego piwa, jego historią, a na koniec nawet z jego smakiem. I to w dwóch wydaniach: jako pasteryzowane, i nie pasteryzowane. Które było lepsze? To już zależne jest od osobistych uwarunkowań smakowych. Nie mniej było super. Dwie godziny pobytu w browarze wprawiło nas w dziwny, ale nie zapomniany nastrój. Pogoda również.
Następne dni to pasmo niesamowitych wrażeń widokowych, których przyroda nie poskąpiła. Przemieszczając się drogami wzdłuż Łaby wijącej się jak wąż, omijającej niesamowite wzgórza i pobudowane na nich zamki, twierdze i inne ciekawostki podziwialiśmy ten piękny zakątek Saksonii. Tak zwiedziliśmy twierdze Kőnigstein, Bad Schandau, Hohnstein z jego średniowiecznym zamkiem. Tak jak poprzednio był czas na zwiedzanie, na posilenie się, na pogawędki . W ogóle było wspaniale. Pogoda jeszcze bardziej chciała nam umilić ten czas. Muszę tutaj wspomnieć o Pani Julicie, bardzo sympatycznej przewodniczce, która ciekawie opowiadała o odwiedzanych miejscach.
Kolejne dni to podróż do Czech (nadal wzdłuż zakoli Łaby). Pobyt na terenie Saksonii byłby nie „zmącony” gdyby nie niektóre osoby z obsługi hotelu Leonardo. Myślę, że zapomnieli w jakich czasach żyjemy, co to znaczy gość hotelowy, że to ich „żywiciel”. Gdyby myśleli, że potrafią nam uprzykrzyć pobyt, to grubo się pomylili. Mogą być pewni, że do tego hoteli nikt z naszej grupy nie zawita.
W Szwajcarii Czeskiej zobaczyliśmy Usti nad Łabą. Krótki spacer tam wystarczył. To miasto ze względu na swój charakter przemysłowy nie zachęciło na dłuższy pobyt. Niemniej warto było zobaczyć. Chociażby opisywany w przewodnikach kościół dziekański - z najbardziej krzywą wieżą w Czechach (chyba mają ich więcej). Wystarczy skrzywiona wieża i już jest atrakcja turystyczna.
A że słońce nie chciało nas opuścić, więc przyszło zmęczenie i pragnienie. Pomocnym w rozwiązaniu tego problemu była browar w Wielkim Brzeźnie. Produkowane tam piwo Breznak (nazwany przez nas Zbereźniak ) pokazał swoje walory. To on był sprawcą wokalnych popisów jednego z naszych uczestników, przy wtórze pozostałych, co wprowadziło nas w niespotykany nastrój. Jedyne co było złe, co popsuło miłą atmosferę, to rzucone przez naszego rodzimego opiekuna hasło do odjazdu. A że nastrój nadal nie opuszczał, podróż do miejsca zakwaterowania (na przedmieściach Pragi) minęła szybko. Kolacja smakowała wyjątkowo. Słońce nadal pokazywało swoją cudowną moc.
Jakby tego wszystkiego było mało, przyszło nam zwiedzać Pragę. Pozwolę sobie tutaj na krótki opis, a to dlatego, że nie da się opisać przez zwykłego śmiertelnika tego co zobaczyliśmy, co przeżyliśmy zwiedzając Pragę. Już wieczorny wypad metrem na Stare Miasto, jego uliczki pełne rozświetlonych sklepików, kafejek, piwiarni z niezliczonymi stolikami na świeżym powietrzu, niezliczoną ilością turystów z różnych stron świata, spacer mostem Karola pokazał jak piękne jest to miasto.
Następny dzień jeszcze bardziej „powalił nas na kolana”. Duża tutaj zasługa wspaniałego przewodnika, rodzimego Czecha, który pięknie i ciekawie opowiadał historie mijanych kamieniczek, pałaców, uliczek. I niech tak pozostanie .
Po takiej porcji wrażeń udaliśmy się - roniąc małą łzę - w drogę powrotną do domu, zahaczając o Hradec Kralove, o ciekawe prywatne Akwarium z namiastką lasu tropikalnego. Po tych doznaniach udaliśmy się do ostatniego etapu naszej wycieczki, do Kudowy Zdrój. Ostatnia „zielona noc” mimo, że uświadamiała nam, iż to końcowe chwile wspaniałej przygody, upłynęła miło i przyjemnie. Do tego można było zauroczyć się niespotykanym gwieździstym niebem jakiego nie można zobaczyć w mieście. To było po prostu cudo.
Następnego dnia po śniadaniu spacerowaliśmy po parku zdrojowym dowoli uraczyć się świeżą, chłodną wodą Marchlewski lub Śniadecki. Pychotka. Po kuracji pitnej udaliśmy się już do miejsca zamieszkania. Po drodze na pożegnalnym obiedzie podziękowaliśmy bardzo serdecznie pilotowi wycieczki Panu Zbigniewowi Borysowi, który miło, ciepło prowadził nas przez te wszystkie dni, troszcząc się aby jak najmilej spędzaliśmy czas. To dzięki niemu mogliśmy zobaczyć Pragę nocą i w ostatniej chwili wrócić metrem do hotelu.
Duże uznanie i podziękowanie skierowane było dla Pana Ryszarda - kierowcy, który szczęśliwie , bezpiecznie, bez stresów pokonał całą trasę. A trzeba wiedzieć, że drogi w Saksonii były kręte, wąskie i niejednokrotnie bez swobodnego manewru. To wszystko pokonał na medal.
Na zakończenie należy wspomnieć, że całość programu i organizacji wycieczki została przygotowana logistycznie przez Biuro Turystyczno-Pielgrzymkowe FRATER z Bydgoszczy przy dużym udziale w doborze tematycznym kol. Artura Skrzypeckiego. To wszystko co doznano, nie byłoby możliwe gdyby nie wspaniałe, zdyscyplinowane i jakże towarzyskie usposobienie uczestników wycieczki. Z taką grupą można podróżować nawet do Etiopii…
Jeszcze raz wszystkim Wielkie Dzięki. Do zobaczenia w przyszłym roku. To tylko 365 dni. A może mniej?
Relację napisali A.S. i A.G.
Zdjęcia Andrzej Gorczyński



Automobilklub Wielkopolski
Wycieczka Szwajcaria Saksońska - Praga - Wrzesień 2013 r.
Program ramowy - 6 dniowy / wersja II/
I. Organizator : Automobilklub Wielkopolski Poznań ul. Towarowa 35/37
II. Termin : Wrzesień 2013 r.
III. Trasa przejazdu;
1. Miejsce zbiórki uczestników Biurowiec A.W. Delta ul. Towarowa 35/37 Poznań
2. Przejazd : Poznań – Zielona Góra – Gorlitz – Pirna - nocleg
3. Objazdy miejscowe : Pirna – Drezno- Stolpen – Piran – nocleg
4. Pirna – Bad Schandau Pirna – nocleg
5. Pirna – Usti nad Labem – Praga – nocleg
6. Objazdy miejscowe Praga – okolice
7. Praga – Hradec Kralowe – nocleg
8. Wyjazd do Poznania : Hradec Kralowe – Kłodzko – Wrocław – Poznań.
9. Rozwiązanie wycieczki Biurowiec Delta.
10. Długość trasy przejazdu ( bez tras miejscowych) około 996 km.
IV. Program :
1. Zwiedzanie m. Gorlitz – ciekawe obiekty turystyczne.
2. Przejazd przez m. Radeberger do m. Pirna na nocleg.
3. Wyjazd do m. Stolpen. Zwiedzanie obiektów turystycznych. Przejazd do Drezna . Rejs statkiem po Łabie. Zwiedzanie. Przejazd do Pirny na nocleg.
4. Wyjazd do Bad Schandau. Zwiedzanie obiektów turystycznych oraz okolic. Powrót do Pirny – nocleg.
5. Wyjazd do Prag przez Usti nad Labom. Zwiedzanie miasta. Przyjazd do Pragi na nocleg.
6. Zwiedzanie miasta Praga z okien autobusu . Przejazd do m. Hradec Kralowe. Nocleg
7. Zwiedzanie miasta w tym Ogromne Akwarium Morskie.
8. Wyjazd w drogę powrotną do Poznania przez Hradec Kralowe- Nachod- Wrocław.
9. Przyjazd do Poznania. Rozwiązanie wycieczki Biurowiec Delta ul. Towarowa 35/37.
Uwaga dodatkowa:
Rozpatrzyć możliwość rezerwacji autobusu z miejscowości tak aby można było bez większych problemów zabrać i odstawić uczestników wycieczki do m. Gniezno.
Opracował

Artur Skrzypecki
Poznań 26.01.2013 r. Tel. 601776903 e-mail esar@poczta.fm

 

ZAPRASZAMY!