Podróż w „czasie i przestrzeni„
Długo oczekiwany wyjazd członków Automobilklubu
Wielkopolski do zaczarowanego przyrodą, zabytkami
architektury okresu renesansu, baroku (i nie tylko)
rejonu Szwajcarii Saksońskiej oraz Czeskiej, doszedł do
skutku 3 września.
Grupa uczestników z Delegatury Gniezno - pod opieką
kolegi Włodka Dębowskiego - już w wczesnych godzinach
rannych zameldowała się w miejscu zbiórki. Nie żal było
im poświęcić część nieprzespanej nocy gdy zobaczyli jaką
pogodą powitał ich ten wtorkowy poranek. Po okresie
deszczowym było to jak dar niebios. Jakże mogło być
inaczej na wycieczkach AW…
Druga grupa uczestników - z Poznania - również
zameldowała się punktualnie, aby nie tracić ani minuty z
przygody jaka czekała w następnych godzinach, dniach.
Brakowało tylko zatwardziałych uczestników z Delegatury
Nowy Tomyśl. Ale wystarczyła tylko godzinna przejażdżka
do ostatniego miejsca zbiórki i komplet 55 uczestników
był już w autobusie. Pozostało tylko oficjalne powitanie
i w drogę. A że słońce otworzyło się w całym zakresie,
więc nastrój był wspaniały.
W drodze do „mety” pierwszego etapu sześciodniowej
wycieczki zatrzymaliśmy się w Goerlitz, które uchowało
się od zniszczeń minionej wojny, dzięki czemu pokazało
swoja piękną, ciekawą architekturę, zabytki itp. Był też
czas na rozprostowanie kości, delektowanie się
specjałami tamtejszej kuchni. Pełni wrażeń dotarliśmy w
godzinach wieczornych do Freital (niedaleko Drezna)- do
miejsca trzy-dniowego zakwaterowania w hotelu Leonardo.
Stąd były wypady na zwiedzanie częściowo Drezna i
okolicznych uroczych miejscowości. Miłą atrakcją była
przejażdżka parostatkiem tzw. bocznokołowcem, który w
obłokach pary, przewiózł nas po Łabie dając możliwość
podziwiania okolicznych budowli, winnic, krajobrazów.
Do pełni szczęścia (bo pogoda była super), brakowało
tylko czasu, gdyż 1,5 godzinna przejażdżka była za
krótka. Jak się później okazało nie było tak źle, bo
czekała nas następna atrakcja. Podróż kolejką
wąskotorową Leossnitzgrundbhan do Radebul. Zanim to
nastąpiło mieliśmy dużo czasu aby pospacerować po Starym
Mieście Drezna, uzupełnić kalorie w postaci pysznych
turyńskich kiełbasek, zimnego subtelnego napoju.
Zwiedziliśmy w tym czasie Szklaną Manufakturę
Volkswagena gdzie „ręcznie„ produkowany jest model
Phaeton. Zwiedzanie było interesujące, ale sam samochód
mniej. Zaciekawiła nas różnorodność wyposażenia
samochodu w różne udogodnienia „ bajery” montowane na
życzenie klientów. Mimo tego ciekawe doświadczenie. W
czasie podróży kolejką czuliśmy się jakby czas cofnął
się kilkanaście lat pozwalając nam odpłynąć od
rzeczywistości.
Po opuszczeniu kolejki - z pewnym niedosytem - udaliśmy
się autobusem do Radebergu ze znanym na świecie browarem
produkującym ulubione wśród smakoszy piwo Radeberger.
Zapoznaliśmy się (pobieżnie) z procesem produkcji tego
piwa, jego historią, a na koniec nawet z jego smakiem. I
to w dwóch wydaniach: jako pasteryzowane, i nie
pasteryzowane. Które było lepsze? To już zależne jest od
osobistych uwarunkowań smakowych. Nie mniej było super.
Dwie godziny pobytu w browarze wprawiło nas w dziwny,
ale nie zapomniany nastrój. Pogoda również.
Następne dni to pasmo niesamowitych wrażeń widokowych,
których przyroda nie poskąpiła. Przemieszczając się
drogami wzdłuż Łaby wijącej się jak wąż, omijającej
niesamowite wzgórza i pobudowane na nich zamki, twierdze
i inne ciekawostki podziwialiśmy ten piękny zakątek
Saksonii. Tak zwiedziliśmy twierdze Kőnigstein, Bad
Schandau, Hohnstein z jego średniowiecznym zamkiem. Tak
jak poprzednio był czas na zwiedzanie, na posilenie się,
na pogawędki . W ogóle było wspaniale. Pogoda jeszcze
bardziej chciała nam umilić ten czas. Muszę tutaj
wspomnieć o Pani Julicie, bardzo sympatycznej
przewodniczce, która ciekawie opowiadała o odwiedzanych
miejscach.
Kolejne dni to podróż do Czech (nadal wzdłuż zakoli
Łaby). Pobyt na terenie Saksonii byłby nie „zmącony”
gdyby nie niektóre osoby z obsługi hotelu Leonardo.
Myślę, że zapomnieli w jakich czasach żyjemy, co to
znaczy gość hotelowy, że to ich „żywiciel”. Gdyby
myśleli, że potrafią nam uprzykrzyć pobyt, to grubo się
pomylili. Mogą być pewni, że do tego hoteli nikt z
naszej grupy nie zawita.
W Szwajcarii Czeskiej zobaczyliśmy Usti nad Łabą. Krótki
spacer tam wystarczył. To miasto ze względu na swój
charakter przemysłowy nie zachęciło na dłuższy pobyt.
Niemniej warto było zobaczyć. Chociażby opisywany w
przewodnikach kościół dziekański - z najbardziej krzywą
wieżą w Czechach (chyba mają ich więcej). Wystarczy
skrzywiona wieża i już jest atrakcja turystyczna.
A że słońce nie chciało nas opuścić, więc przyszło
zmęczenie i pragnienie. Pomocnym w rozwiązaniu tego
problemu była browar w Wielkim Brzeźnie. Produkowane tam
piwo Breznak (nazwany przez nas Zbereźniak ) pokazał
swoje walory. To on był sprawcą wokalnych popisów
jednego z naszych uczestników, przy wtórze pozostałych,
co wprowadziło nas w niespotykany nastrój. Jedyne co
było złe, co popsuło miłą atmosferę, to rzucone przez
naszego rodzimego opiekuna hasło do odjazdu. A że
nastrój nadal nie opuszczał, podróż do miejsca
zakwaterowania (na przedmieściach Pragi) minęła szybko.
Kolacja smakowała wyjątkowo. Słońce nadal pokazywało
swoją cudowną moc.
Jakby tego wszystkiego było mało, przyszło nam zwiedzać
Pragę. Pozwolę sobie tutaj na krótki opis, a to dlatego,
że nie da się opisać przez zwykłego śmiertelnika tego co
zobaczyliśmy, co przeżyliśmy zwiedzając Pragę. Już
wieczorny wypad metrem na Stare Miasto, jego uliczki
pełne rozświetlonych sklepików, kafejek, piwiarni z
niezliczonymi stolikami na świeżym powietrzu,
niezliczoną ilością turystów z różnych stron świata,
spacer mostem Karola pokazał jak piękne jest to miasto.
Następny dzień jeszcze bardziej „powalił nas na kolana”.
Duża tutaj zasługa wspaniałego przewodnika, rodzimego
Czecha, który pięknie i ciekawie opowiadał historie
mijanych kamieniczek, pałaców, uliczek. I niech tak
pozostanie .
Po takiej porcji wrażeń udaliśmy się - roniąc małą łzę -
w drogę powrotną do domu, zahaczając o Hradec Kralove, o
ciekawe prywatne Akwarium z namiastką lasu tropikalnego.
Po tych doznaniach udaliśmy się do ostatniego etapu
naszej wycieczki, do Kudowy Zdrój. Ostatnia „zielona
noc” mimo, że uświadamiała nam, iż to końcowe chwile
wspaniałej przygody, upłynęła miło i przyjemnie. Do tego
można było zauroczyć się niespotykanym gwieździstym
niebem jakiego nie można zobaczyć w mieście. To było po
prostu cudo.
Następnego dnia po śniadaniu spacerowaliśmy po parku
zdrojowym dowoli uraczyć się świeżą, chłodną wodą
Marchlewski lub Śniadecki. Pychotka. Po kuracji pitnej
udaliśmy się już do miejsca zamieszkania. Po drodze na
pożegnalnym obiedzie podziękowaliśmy bardzo serdecznie
pilotowi wycieczki Panu Zbigniewowi Borysowi, który
miło, ciepło prowadził nas przez te wszystkie dni,
troszcząc się aby jak najmilej spędzaliśmy czas. To
dzięki niemu mogliśmy zobaczyć Pragę nocą i w ostatniej
chwili wrócić metrem do hotelu.
Duże uznanie i podziękowanie skierowane było dla Pana
Ryszarda - kierowcy, który szczęśliwie , bezpiecznie,
bez stresów pokonał całą trasę. A trzeba wiedzieć, że
drogi w Saksonii były kręte, wąskie i niejednokrotnie
bez swobodnego manewru. To wszystko pokonał na medal.
Na zakończenie należy wspomnieć, że całość programu i
organizacji wycieczki została przygotowana logistycznie
przez Biuro Turystyczno-Pielgrzymkowe FRATER z
Bydgoszczy przy dużym udziale w doborze tematycznym kol.
Artura Skrzypeckiego. To wszystko co doznano, nie byłoby
możliwe gdyby nie wspaniałe, zdyscyplinowane i jakże
towarzyskie usposobienie uczestników wycieczki. Z taką
grupą można podróżować nawet do Etiopii…
Jeszcze raz wszystkim Wielkie Dzięki. Do zobaczenia w
przyszłym roku. To tylko 365 dni. A może mniej?
Relację napisali A.S. i A.G.
Zdjęcia Andrzej Gorczyński
Automobilklub Wielkopolski
Wycieczka Szwajcaria Saksońska - Praga - Wrzesień 2013
r.
Program ramowy - 6 dniowy / wersja II/
I. Organizator : Automobilklub Wielkopolski Poznań ul.
Towarowa 35/37
II. Termin : Wrzesień 2013 r.
III. Trasa przejazdu;
1. Miejsce zbiórki uczestników Biurowiec A.W. Delta ul.
Towarowa 35/37 Poznań
2. Przejazd : Poznań – Zielona Góra – Gorlitz – Pirna -
nocleg
3. Objazdy miejscowe : Pirna – Drezno- Stolpen – Piran –
nocleg
4. Pirna – Bad Schandau Pirna – nocleg
5. Pirna – Usti nad Labem – Praga – nocleg
6. Objazdy miejscowe Praga – okolice
7. Praga – Hradec Kralowe – nocleg
8. Wyjazd do Poznania : Hradec Kralowe – Kłodzko –
Wrocław – Poznań.
9. Rozwiązanie wycieczki Biurowiec Delta.
10. Długość trasy przejazdu ( bez tras miejscowych)
około 996 km.
IV. Program :
1. Zwiedzanie m. Gorlitz – ciekawe obiekty turystyczne.
2. Przejazd przez m. Radeberger do m. Pirna na nocleg.
3. Wyjazd do m. Stolpen. Zwiedzanie obiektów
turystycznych. Przejazd do Drezna . Rejs statkiem po
Łabie. Zwiedzanie. Przejazd do Pirny na nocleg.
4. Wyjazd do Bad Schandau. Zwiedzanie obiektów
turystycznych oraz okolic. Powrót do Pirny – nocleg.
5. Wyjazd do Prag przez Usti nad Labom. Zwiedzanie
miasta. Przyjazd do Pragi na nocleg.
6. Zwiedzanie miasta Praga z okien autobusu . Przejazd
do m. Hradec Kralowe. Nocleg
7. Zwiedzanie miasta w tym Ogromne Akwarium Morskie.
8. Wyjazd w drogę powrotną do Poznania przez Hradec
Kralowe- Nachod- Wrocław.
9. Przyjazd do Poznania. Rozwiązanie wycieczki Biurowiec
Delta ul. Towarowa 35/37.
Uwaga dodatkowa:
Rozpatrzyć możliwość rezerwacji autobusu z miejscowości
tak aby można było bez większych problemów zabrać i
odstawić uczestników wycieczki do m. Gniezno.
Opracował
Artur Skrzypecki
Poznań 26.01.2013 r. Tel. 601776903 e-mail esar@poczta.fm
|