Już za rok Rajd Seniora!
„Do karty drogowej rajdu wpisz imiona i nazwiska członków
załogi”. To zadanie było łatwe. Później było trudniej.
Szukanie PKP-ów, odpowiadanie na pytania z trasy i coś tam
jeszcze. Ulica, która przypomina barszcz z uszkami to…
Grzybowa. Należało w nią skręcić. Takich dróg asfaltowych
nie było jednak wiele.
O której godzinie odjeżdża dzisiaj autobus na Ogrody, ile
lat był proboszczem ksiądz profesor, ile centymetrów jest do
zakładu kominiarskiego, jaki jest numer komórki leśniczego,
w którą rocznicę posadzono świerk, jak nazywa się sołtys?
Takich oraz innych pytań było dwadzieścia.
Wykonaj trzy razy prawo-skręt. Ta droga też była szutrowa,
następna już błotnista. Jej nazwa Słoneczna okazała się
myląca… Droga doprowadziła nas do pomnika, ale nie tego, do
którego należało dotrzeć. Wracamy błotnistą ścieżką. Tracimy
czas, którego zabrakło nam na mecie. Zapalamy znicz pod
obeliskiem. Później odwiedzamy cmentarz. Trochę błądzimy -
tracąc kolejne minuty. Wreszcie kawałek asfaltowej drogi!
Zbyszek Kopras zmierzył w Stacji Kontroli Pojazdów poziom
hałasu sygnału dźwiękowego naszego Nissana Tiida. Było 90
decybeli. Mijamy jedną, drugą kapliczkę. Musimy też
dowiedzieć się kto jest autorem tablicy na fasadzie muzeum
imienia Generała Józefa Dowbora Muśnickiego? Kolejna
krzyżówka z krzyżem. Było ich wiele.
Do mety na Torze „Poznań” już blisko. Ale to nie koniec.
Jeszcze „tylko” cztery samochodowe próby sprawnościowe na
nitce Toru, jedna rekreacyjna, dwa strzelania. Wreszcie
można zjeść marcińskiego rogala. Dopiero teraz, po czterech
godzinach trudnego rajdu uświadamiamy sobie, że dzisiaj, 11
listopada jest Święto Niepodległości. Następny VII
Ogólnopolski Rajd Seniora już za rok. Może też wystartujemy?
Czy w mikrobusie, jak Prawdziwi Seniorzy? Chyba jeszcze nie…
Tekst i
zdjęcia - Teresa i Andrzej Górczyńscy
|