25.02.2015 - ZIMNA NAWIGACJA 2015

 

 
 
 

FOTO

WYNIKI

 

W imieniu organizatorów dziękujemy za wasz udział... bez Was by się nie udało Zapraszamy za rok!
Barbara Pospieszna

RELACJA ZWYCIĘSKIEJ ZAŁOGI:
Początek sezonu rajdów na orientację, czy jak to się zwykło mówić jeszcze niedawno rajdów nawigacyjnych, przypadł w tym roku wyjątkowo wcześnie, bo już tydzień przed końcem stycznia. Impreza ta od 6 lat rozpoczyna sezon PSMO, tym razem również NPP, a Organizatorzy rokrocznie liczą na śnieżną aurę i to, że to właśnie ona doda emocji, a rajd będzie jeszcze bardziej ekstremalny. Tym razem prawie stało się zadość tym oczekiwaniom, gdyż mimo iż ranek przywitał nas słonecznym chłodem, w drodze na start ostro poprószyło. Szybko wkradły się obawy, że pokonanie 2 odcinków po śliskim w czasie przewidzianym na suchą nawierzchnię może przysporzyć niemałych problemów. Tak więc już w drodze na start był jeden plan...od startu DZIDA!

Oprócz aury ekstremalność na tym rajdzie jednoznacznie wynika z nawigacyjnej płodności autorów tras, z przez rok dopieszczanych pomysłów, z których każdy jest tak przemyślany, aby pokrzyżować plany uczestników związane z pudłem, wprowadzić zamęt w ich kartach drogowych, a jednocześnie nie dać im przekonania, że owe błędy popełnili. Przynajmniej do momentu strzelenia karpia przed tablicą z wzorcowym przejazdem.

Na tenże rajd na orientację… Zostańmy przy tej nazwie, wszak brzmi przyjaźniej i mniej strasznie postanowiliśmy pojechać w zupełnie nowym, aczkolwiek mocnym składzie. Mieliśmy wiec wenę, mieliśmy power, ambicję, trzy pary skupionych oczu i trochę doświadczenia ze startów w różnych imprezach. Jeszcze przed startem czułem, że pozytywna aura da nam kopa i metodyczną pracą nad papierami damy radę.

Na początek próba… długa, aczkolwiek techniczna i dająca możliwość zaprezentowania umiejętności kręcenia kółkiem. Dwa przejazdy. Pierwszy świetny. Drugi jeszcze lepszy. Aczkolwiek przy trzecim urwalibyśmy jeszcze z półtorej sekundy;)

A więc na start. Pytanie: Kartofelki odcedzone? Damy radę do PKC-u? TAK! Wszyscy zwarci i gotowi! Sędzia! Dawaj papiery! Do boju! Jak to na nawigacji…do takiego boju, że 6 metrów za startem stajemy i kolorujemy strzałki na mapie i opisujemy inne ważne elementy. Pilot rozdysponowuje zadania na odcinek i ruszamy. Już od początku skrupulatnie, wszak to nie nasza pierwsza Zimna Nawigacja. Czy te kąty się zgadzają? Czy to przesunięcie nie jest za wcześnie, już 50 metrów za startem pierwsze wątpliwości i decyzje nawigacyjne. Czas mija. Jedźmy, dzida! Taki był plan, nie traćmy żadnej sekundy, to się zemści! No i nie ma to jak trzy pary oczu, jeszcze na Torze pierwszy constans, zaraz za bramą kolejny! PKP-y sypią się jak kozie z d… no jest ich dużo, więc załogę ogarnia ogólna radość, jest co robić, jest co zapisywać. Rozwiązujemy kolejne zagadki i nie dajemy się łapać na sztuczki organizatora, przynajmniej tak nam się zdaje. Idziemy jak przeciąg. Jedzie się. Świetny odcinek. Wszyscy zadowoleni i zainspirowani do pokonywania kolejnych części odcinka. Wątpliwości brak. Rozwiązujemy kolejne zadania, podchodząc do każdego elementu z chirurgiczną ostrożnością i precyzją. Znamy ich sztuczki, i wiemy do czego są zdolni;) Popełnisz drobne niedopatrzenie, pozwolisz sobie na brak koncentracji i płyniesz… maliny! My jednak nie damy się! Walczymy! I tym sposobem dzielnie realizując polecenia P i L w ilości ponad standardowej, mapowo i realnie, przeplatając mapowe constanse itinerera schematycznego z jego realnymi poleceniami, wpadając i wypadając z mapy dojeżdżamy do Chyb. Tam napotykamy nadpobudliwego ochroniarza, który był łaskaw zainteresować się tablicą PKP, tak więc migrowała ona w różne miejsca. My, znajdujemy ją w krzakach, ale dzielnie spisujemyJ. Już prawie witał się z gąską już prawie PKC, ale autor trasy nie chciał nam dać tak szybko chwili wytchnienia. Chyby zwiedzone więc wzdłuż i wszerz, lokalsi zdenerwowani po przejeździe kilkunastu załóg, a powolni właściciele drogich samochodów urywają nasze cenne minuty. Ale wyprzedzamy i ostro pędzimy w kierunku PKC. Kolejne kilka sztuczek czeka nas w Kiekrzu. Jednak nasz dream team i z tym sobie radzi i mimo kilku potknięć wpada na PKC minutę przed czasem i z 2 błędami, które kosztują nas 320 pkt. MINUTĘ przed czasem -> pierwszy raz w mojej historii pilota nawigacyjnego! Jesteśmy zadowoleni, było super i chcemy więcej! Więc doładowujemy energię pospolicie znanymi smakołykami i wracamy na PKC po papiery na 2 odcinek. Tutaj też nie ma lipy. Już od startu autor łechce nas łatwym łupem PKP-u który braliśmy na pierwszym odcinku. Rozpracowujemy to! Constans jeszcze nie obowiązuje. Jedziemy swoje i zbieramy właściwe wizy. Tutaj trochę dłuższe przeloty, ale również kilka ciekawych pomysłów. Niby miał być Kiekrz, a my już zwiedzamy Rokietnicę, czy to aby na pewno dobra interpretacja zamysłu Krzysia? Jest wiza! Chyba go rozgryźliśmy;) Święta już dawno za nami, ale autor nie odpuścił nam choinek, najpierw mapowo, potem realnie i jesteśmy trochę pogubieni. Jednak w załodze siłą i po konsultacji jedziemy dalej. Teraz punkt 303 z wyjazdem na NW niby banał… jak by nie rozbity chrysler i laweta która nie wiedzieć czemu próbowała go zasilić kablami na samym środku skrzyżowania skutecznie go blokując. Zero przejazdu. Po 10 sekundach mówię „tnij po chodniku” wysiadam i kontroluję, czy nie zostawimy tłumika. Reszta trochę wymiękła i czeka, aż laweta odjedzie. Później Lusowo którym autor nas łapie na realnym constansie… nie lubimy tego, jak to tradycyjnie mówią nawigatorzy, turystyka jest najtrudniejszaJ. Później już sprawnie do mety i ola Boga… mamy 20 minut zapasu? Możliwe? Dobrze liczymy? Wszystko się zgadza, więc spokojnie i odprężeni oddajemy kartę zadowoleni z dokonań.

Czekamy cierpliwie na wyniki…czekamy…jest podium! Jest wysokie podium! Jest najwyższe! Dzięki załogo za owocną współpracę i wypracowany wynik. Dzięki autorzy za kawał dobrej roboty. Dzięki organizatorzy za sprawnie przeprowadzoną i fajna imprezę. Mimo blisko 100 km trasy, wszystko sprawnie i szybko zakończone. Puchar trafi na honorowe miejsce. Dla mnie to druga wygrana Zimna Nawigacja. W przyszłym roku też przyjedziemy.

Tekst - H. Piątek

 

Jako komentarz to rajdu przedstawiamy „facbookowe” wpisy załóg.

Załoga nr 2
Pierwsze koty za płoty ….
Następnym razem będziemy wyspani i nie będziemy się rozglądali za okolicznymi gratami
Było super. Chcemy więcej…

Załoga nr 8
Drogie koleżanki i drodzy koledzy z Poznania, my załoga 8 chcieliśmy podziękować za wspaniałą jak zwykle dobrze przygotowaną imprezę …wszystko było jak należy, nawet śnieg był na zamówienie, za co czapki z głów …. z minusików jakie mogę przytoczyć to tylko taki, że liczyłem na przejażdżkę po torze, ale rozumiem, że był zajęty…, Co do samej trasy, była tak dobra, że gadaliśmy o niej aż do samego Błonia i sztuczkach w niej zawartych …..nie dłużyła się, wręcz przeciwnie dwie godziny znikały jakby w pięć minut ….. Jednym słowem było super, a wynik który uzyskaliśmy (debiut Jarka) był dla nas zaskoczeniem…..
to jeszcze raz, dziękujemy autorom i Pani Komandor! ….
Oczywiście zapraszamy na następną imprezę z cyklu NPP u nas, w kwietniu będzie to Piknik15, ze wstępnych ustaleń wynika, że będzie to rajd nocny …..

Załoga nr 12
Rajd, rajd i po rajdzie. Dziękóweczka dla ekipy AW za organizację świetnej imprezy - dobra lekcja na początek sezonu!


Zgodnie z obietnicą poniżej zamieszczamy plik z prawidłowymi przejazdami, rozmieszczeniem PKP, oraz przejazdami odważnych załóg.
Aby zobaczyć przejazdy należy zainstalować na swoim komputerze aplikację Google Earth. Następnie pobrać ze strony AW plik ZN2015.kmz.
Otwieramy aplikację Google Earth chwytamy zapisany na dysku plik kmz i przeciągamy na otwarte okno Google Earth. Po lewej stronie pojawią się zakładki, które możemy odznaczać i obserwować poszczególne przejazdy.
W przypadku problemów prosimy o kontakt: popson@poczta.fm, mado@op.pl.

Dzięki bystrości jednego z naszych obserwatorów inny prosty sposób na obejrzenie prawidłowych przejazdów. KLIKNIJ TUTAJ