W imieniu organizatorów dziękujemy za
wasz udział... bez Was by się nie udało Zapraszamy za
rok!
Barbara Pospieszna
RELACJA ZWYCIĘSKIEJ ZAŁOGI:
Początek sezonu rajdów na orientację, czy jak to się
zwykło mówić jeszcze niedawno rajdów nawigacyjnych,
przypadł w tym roku wyjątkowo wcześnie, bo już tydzień
przed końcem stycznia. Impreza ta od 6 lat rozpoczyna
sezon PSMO, tym razem również NPP, a Organizatorzy rokrocznie liczą na śnieżną aurę i to, że to właśnie ona
doda emocji, a rajd będzie jeszcze bardziej ekstremalny.
Tym razem prawie stało się zadość tym oczekiwaniom, gdyż
mimo iż ranek przywitał nas słonecznym chłodem, w drodze
na start ostro poprószyło. Szybko wkradły się obawy, że
pokonanie 2 odcinków po śliskim w czasie przewidzianym
na suchą nawierzchnię może przysporzyć niemałych
problemów. Tak więc już w drodze na start był jeden plan...od startu DZIDA!
Oprócz aury ekstremalność na tym rajdzie jednoznacznie
wynika z nawigacyjnej płodności autorów tras, z przez
rok dopieszczanych pomysłów, z których każdy jest tak
przemyślany, aby pokrzyżować plany uczestników związane
z pudłem, wprowadzić zamęt w ich kartach drogowych, a
jednocześnie nie dać im przekonania, że owe błędy
popełnili. Przynajmniej do momentu strzelenia karpia
przed tablicą z wzorcowym przejazdem.
Na tenże rajd na orientację… Zostańmy przy tej nazwie,
wszak brzmi przyjaźniej i mniej strasznie postanowiliśmy
pojechać w zupełnie nowym, aczkolwiek mocnym składzie.
Mieliśmy wiec wenę, mieliśmy power, ambicję, trzy pary
skupionych oczu i trochę doświadczenia ze startów w
różnych imprezach. Jeszcze przed startem czułem, że
pozytywna aura da nam kopa i metodyczną pracą nad
papierami damy radę.
Na początek próba… długa, aczkolwiek techniczna i dająca
możliwość zaprezentowania umiejętności kręcenia kółkiem.
Dwa przejazdy. Pierwszy świetny. Drugi jeszcze lepszy.
Aczkolwiek przy trzecim urwalibyśmy jeszcze z półtorej
sekundy;)
A więc na start. Pytanie: Kartofelki odcedzone? Damy
radę do PKC-u? TAK! Wszyscy zwarci i gotowi! Sędzia!
Dawaj papiery! Do boju! Jak to na nawigacji…do takiego
boju, że 6 metrów za startem stajemy i kolorujemy
strzałki na mapie i opisujemy inne ważne elementy. Pilot
rozdysponowuje zadania na odcinek i ruszamy. Już od
początku skrupulatnie, wszak to nie nasza pierwsza Zimna
Nawigacja. Czy te kąty się zgadzają? Czy to przesunięcie
nie jest za wcześnie, już 50 metrów za startem pierwsze
wątpliwości i decyzje nawigacyjne. Czas mija. Jedźmy,
dzida! Taki był plan, nie traćmy żadnej sekundy, to się
zemści! No i nie ma to jak trzy pary oczu, jeszcze na
Torze pierwszy constans, zaraz za bramą kolejny! PKP-y
sypią się jak kozie z d… no jest ich dużo, więc załogę
ogarnia ogólna radość, jest co robić, jest co zapisywać.
Rozwiązujemy kolejne zagadki i nie dajemy się łapać na
sztuczki organizatora, przynajmniej tak nam się zdaje.
Idziemy jak przeciąg. Jedzie się. Świetny odcinek.
Wszyscy zadowoleni i zainspirowani do pokonywania
kolejnych części odcinka. Wątpliwości brak. Rozwiązujemy
kolejne zadania, podchodząc do każdego elementu z
chirurgiczną ostrożnością i precyzją. Znamy ich
sztuczki, i wiemy do czego są zdolni;) Popełnisz drobne
niedopatrzenie, pozwolisz sobie na brak koncentracji i
płyniesz… maliny! My jednak nie damy się! Walczymy! I
tym sposobem dzielnie realizując polecenia P i L w
ilości ponad standardowej, mapowo i realnie,
przeplatając mapowe constanse itinerera schematycznego z
jego realnymi poleceniami, wpadając i wypadając z mapy
dojeżdżamy do Chyb. Tam napotykamy nadpobudliwego
ochroniarza, który był łaskaw zainteresować się tablicą
PKP, tak więc migrowała ona w różne miejsca. My,
znajdujemy ją w krzakach, ale dzielnie spisujemyJ. Już
prawie witał się z gąską już prawie PKC, ale autor trasy
nie chciał nam dać tak szybko chwili wytchnienia. Chyby
zwiedzone więc wzdłuż i wszerz, lokalsi zdenerwowani po
przejeździe kilkunastu załóg, a powolni właściciele
drogich samochodów urywają nasze cenne minuty. Ale
wyprzedzamy i ostro pędzimy w kierunku PKC. Kolejne
kilka sztuczek czeka nas w Kiekrzu. Jednak nasz dream
team i z tym sobie radzi i mimo kilku potknięć wpada na
PKC minutę przed czasem i z 2 błędami, które kosztują
nas 320 pkt. MINUTĘ przed czasem -> pierwszy raz w mojej
historii pilota nawigacyjnego! Jesteśmy zadowoleni, było
super i chcemy więcej! Więc doładowujemy energię
pospolicie znanymi smakołykami i wracamy na PKC po
papiery na 2 odcinek. Tutaj też nie ma lipy. Już od
startu autor łechce nas łatwym łupem PKP-u który
braliśmy na pierwszym odcinku. Rozpracowujemy to!
Constans jeszcze nie obowiązuje. Jedziemy swoje i
zbieramy właściwe wizy. Tutaj trochę dłuższe przeloty,
ale również kilka ciekawych pomysłów. Niby miał być
Kiekrz, a my już zwiedzamy Rokietnicę, czy to aby na
pewno dobra interpretacja zamysłu Krzysia? Jest wiza!
Chyba go rozgryźliśmy;) Święta już dawno za nami, ale
autor nie odpuścił nam choinek, najpierw mapowo, potem
realnie i jesteśmy trochę pogubieni. Jednak w załodze
siłą i po konsultacji jedziemy dalej. Teraz punkt 303 z
wyjazdem na NW niby banał… jak by nie rozbity chrysler i
laweta która nie wiedzieć czemu próbowała go zasilić
kablami na samym środku skrzyżowania skutecznie go
blokując. Zero przejazdu. Po 10 sekundach mówię „tnij po
chodniku” wysiadam i kontroluję, czy nie zostawimy
tłumika. Reszta trochę wymiękła i czeka, aż laweta
odjedzie. Później Lusowo którym autor nas łapie na
realnym constansie… nie lubimy tego, jak to tradycyjnie
mówią nawigatorzy, turystyka jest najtrudniejszaJ.
Później już sprawnie do mety i ola Boga… mamy 20 minut
zapasu? Możliwe? Dobrze liczymy? Wszystko się zgadza,
więc spokojnie i odprężeni oddajemy kartę zadowoleni z
dokonań.
Czekamy cierpliwie na wyniki…czekamy…jest podium! Jest
wysokie podium! Jest najwyższe! Dzięki załogo za owocną
współpracę i wypracowany wynik. Dzięki autorzy za kawał
dobrej roboty. Dzięki organizatorzy za sprawnie
przeprowadzoną i fajna imprezę. Mimo blisko 100 km
trasy, wszystko sprawnie i szybko zakończone. Puchar
trafi na honorowe miejsce. Dla mnie to druga wygrana
Zimna Nawigacja. W przyszłym roku też przyjedziemy.
Tekst - H. Piątek
Jako komentarz to rajdu przedstawiamy „facbookowe” wpisy
załóg.
Załoga nr 2
Pierwsze koty za płoty ….
Następnym razem będziemy wyspani i nie będziemy się
rozglądali za okolicznymi gratami
Było super. Chcemy więcej…
Załoga nr 8
Drogie koleżanki i drodzy koledzy z Poznania, my załoga
8 chcieliśmy podziękować za wspaniałą jak zwykle dobrze
przygotowaną imprezę …wszystko było jak należy, nawet
śnieg był na zamówienie, za co czapki z głów …. z
minusików jakie mogę przytoczyć to tylko taki, że
liczyłem na przejażdżkę po torze, ale rozumiem, że był
zajęty…, Co do samej trasy, była tak dobra, że gadaliśmy
o niej aż do samego Błonia i sztuczkach w niej zawartych
…..nie dłużyła się, wręcz przeciwnie dwie godziny
znikały jakby w pięć minut ….. Jednym słowem było super,
a wynik który uzyskaliśmy (debiut Jarka) był dla nas
zaskoczeniem…..
to jeszcze raz, dziękujemy autorom i Pani Komandor! ….
Oczywiście zapraszamy na następną imprezę z cyklu NPP u
nas, w kwietniu będzie to Piknik15, ze wstępnych ustaleń
wynika, że będzie to rajd nocny …..
Załoga nr 12
Rajd, rajd i po rajdzie. Dziękóweczka dla ekipy AW za
organizację świetnej imprezy - dobra lekcja na początek
sezonu!
Zgodnie z obietnicą poniżej zamieszczamy plik z
prawidłowymi przejazdami, rozmieszczeniem PKP, oraz
przejazdami odważnych załóg.
Aby zobaczyć przejazdy należy zainstalować na swoim
komputerze aplikację
Google Earth.
Następnie pobrać ze strony AW plik
ZN2015.kmz.
Otwieramy aplikację Google Earth chwytamy zapisany na
dysku plik kmz i przeciągamy na otwarte okno Google
Earth. Po lewej stronie pojawią się zakładki, które
możemy odznaczać i obserwować poszczególne przejazdy.
W przypadku problemów prosimy o kontakt:
popson@poczta.fm,
mado@op.pl.
Dzięki bystrości jednego z naszych
obserwatorów inny prosty sposób na obejrzenie
prawidłowych przejazdów.
KLIKNIJ TUTAJ
|