Jeszcze kilka miesięcy temu, śpiewaliśmy "To już
lato...", a już przychodzi czas pożegnania.
Delegatura Automobilklubu Wielkopolski w Mosinie, po raz
10-ty, organizuje Samochodowy Turystyczny Rajd Rodzinny
o nazwie POŻEGNANIE LATA. W tym roku odbywa się on w
pierwszą niedzielę września. Niestety, prognozy
meteorologiczne na ten dzień nie są optymistyczne. Ale
przecież nieustraszeni rajdowcy, nie takimi szczegółami
dadzą się przestraszyć.
Ranek jest pochmurny, ale przebłyski słońca niosą
nadzieję na dobrą zabawę. Na Mosińskie Targowisko,
przybywa 29 załóg z bliska i z daleka. Najdalszą drogę
(na start) przebyła załoga Marcin Lutek i Monika
Wojtkowiak z Automobilklubu Mysłowickiego, ale i
"lokalna" załoga miała podobną odległość do przejechania
:-)
Gorące powitanie wygłoszone przez Komandora Rajdu i
objaśnienia Autora Trasy rozgrzewają, trochę zmarznięte,
załogi. Przed nami trzy etapy rajdu, każdy o rosnącej
trudności w zapisie itinerera i 5 prób sprawnościowych,
z których cztery będą oceniane, a piąta jest
niespodzianką...
Ok, do samochodów! Ale tu pierwsza niespodzianka! Jeden
ze partnerów imprezy - patrol z Komisariatu Policji w
Mosinie - sprawdza uprawnienia kierowców, kompletność i
aktualność dokumentacji pojazdów. Wszystkie załogi
otrzymują 0 (zero) punktów karnych!
Teraz szybka próba sprawnościowa, pięć pachołków, ale
jakże "pokręcona" trasa przejazdu. I na start. Tu
następna obecność partnera imprezy - załogi oprócz
itinerera, zdjęć i karty drogowej otrzymują "pakiet
startowy" w postaci drożdżówek z kleksem (to na wypadek
opadnięcia z sił). Trasa wydaje się prosta, ale wymaga
momentami pokręcenia się wokół siebie i mosińskiego
rynku... i czy 4 razy ten sam PKP jest prawidłowy? Poza
tym, poszukiwanie "przyrodniczych" zdjęć, absorbuje
bardzo uwagę. Nagle "skręć w prawo", ok, jedziemy do
lasu, ale czy to jeszcze droga, czy już "bezdroże"?
Pojawiająca się tablica PKP i skrzyżowanie z polną drogą
(wyższej klasy) rozwiewa wątpliwości - jest dobrze :-)
Odwiedzamy Puszczykowo i mamy możliwość spojrzenia na
Wartę w Niwce. Jeszcze tylko próba skierowania załóg w
ręce "zaprzyjaźnionego" patrolu Policji (nikt nie dał
się złapać!) i na horyzoncie widać metę 1 etapu.
Krótki odpoczynek, druga szybkościowa próba sprawności
(na tych samych pachołkach), ale inaczej zakręcona :-)
Itinerer do ręki, zdjęcia na deskę i w drogę. Odcinek
miał być trudniejszy... ale jedzie się przyjemnie.
Dopiero na mecie okaże się, gdzie był "zonk". Nie zawsze
dobre jest pamiętać zagadki z poprzednich rajdów (oj
wciąga to!) . Po drodze kilka niespodzianek -
przejażdżka po SZUTRZE, i bieg z gaśnicą, którą trzeba
było odszukać we własnym samochodzie i odpiąć od
skomplikowanego zapięcia... no i ta legalizacja! Pogoda
psuje się i na metę odcinka docieramy w strugach
deszczu.
Znów niespodzianka od partnera i dla wszystkich
serwowany jest ciepły, smaczny i pożywny żurek. Bardzo
podniosło to na duchu! Chwila odpoczynku i trzecia próba
pomiędzy znanymi już pachołkami, ale znów inną ścieżką.
Trzeba uważać, bo na płycie Targowiska zrobiło się
ślisko i łatwo "polatać bokiem". Jeśli w kontrolowany
sposób, to dobrze!
Odbieramy papiery na trzeci etap - nareszcie nie ma
zdjęć, ale dochodzi "costansik", X-y i Y-ki. Jedziemy...
PKP-ów jakby mniej... i nagle próba - parkowanie tyłem
do ciasnego garażu. OK, kilka pytań, poszukiwanie
szlaków rowerowych. Zielony i niebieski są jednoznaczne,
ale ten trzeci? Pomarańczowy, czerwony, różowy czy też
amarantowy? Dla płci męskiej to wszystko jedno... ale
kobiety widzą różnicę :-)
Znów mało prawdziwych PKP-ów, ale jakby dużo
"fałszywek". Czy my jedziemy w "tym rajdzie"? Wjazd w
bramę. A tam stacja diagnostyczna i kolejny prezent od
partnera. Można się dowiedzieć, że hamulce działają
nierówno, że ręczny na jedną stronę nie działa w ogóle,
lub że mamy źle ustawione światła. Wiedza ta jednak
kosztuje punkty karne, ale nasz wynik to 0 (zero) .
Jedziemy dalej. Małe piaszczyste skrzyżowanie z
trójkątną wysepką, jednym drzewem i jednym PKP-em. I po
tym skrzyżowaniu, jeździ kilka (a w pewnych chwilach)
może kilkanaście załóg, każda w sobie znanym kierunku, z
sobie znanym zamiarem skrętu w prawo/lewo lub prosto :-)
Udaje się wyjechać z tego węzła komunikacyjnego i znów
niespodzianka na trasie -> "parkowanie równoległe
tyłem". Dla kierowcy, który jeździ często do miasta -
pestka :-) tym bardziej, że miejsca jest ponad 20 cm
więcej, niż długość samochodu. Zaliczone. Teraz jeszcze
"myk" koło pawilonu handlowego i do mety. Tutaj następna
próba szybkościowa, tym razem w słońcu!
Konkurencje punktowane, zakończone!
Ale kolejni partnerzy (Volkswagen Rzepecki Mroczkowski)
zachęcają jeszcze do próby "Hanki Mostowiak". Wsiadamy
do nowego VW z systemem automatycznego zatrzymania przed
przeszkodą. I rzeczywiście do 35km/h system zachowuje
się prawidłowo. Samochód samodzielnie zatrzymuje się
przed stertą kartonów, pomimo wciśniętego pedału gazu!
Pamiętać jednak należy, że to układ wspomagający
kierowcę, a nie podstawowy system parkowania... Tym
bardziej, że i kartony bywają groźne dla zdrowia :-)
Teraz krótka dojazdówka do miejsca zakończenia imprezy,
a siedziby kolejnego partnera (Przedszkole Koniczynka).
Świeci słońce, uśmiechy na twarzach, pod namiotem czeka
pachnąca kawa, a za kilka chwil przybywa catering z
obiadem. Z pełnymi brzuchami czekamy na wyniki! Niestety
zaczyna padać deszcz i zakończenie musi się "ścisnąć"
pod namiotem.
Trzeba powiedzieć, że tak atrakcyjnie zorganizowanego
rajdu dawno, dawno nie spotkaliśmy.
- Partnerzy nie zawiedli i byliśmy doskonale dożywiani
na trasie i mecie.
- Trasy przygotowane bez błędów i dokładnie
zweryfikowane.
- Na trasach próby niespodzianki - często przydatne w
życiu codziennym.
- Na mecie pełno kartonów i torebek od partnerów, z
nagrodami dla zwycięzców, nagrodami losowanymi dla
wszystkich uczestników i z gadżetami dla wszystkich.
- No i oczywiście "wypasione" puchary dla zwycięzców i
medale dla wszystkich dzieci biorących udział w rajdzie.
Gratulacje dla zwycięzców i przede wszystkim gratulacje
i podziękowania dla organizatorów za doskonale
zorganizowany rajd, za dobrze przemyślane trasy! Okazuje
się, że można 4 godziny jeździć po niewielkiej
miejscowości i wcale się nie nudzić!
Podziękowania za sprawne przeprowadzenie startów i met
odcinkowych, sprawnie przeprowadzone próby specjalne i
próby sprawnościowe.
Mały poślizg czasowy spowodowany kłopotami z zasilaniem
komputera i drukarką... wybaczamy :-)
Do zobaczenia na następnym rajdzie w Mosinie!
MP(2)
|