Andrzejki w błocie
W dzień poprzedzający Rajd Andrzejkowy Koła NISSAN AW
musieliśmy zmienić jego trasę, bo jej odcinek był
nieprzejezdny. – Jeżeli będzie to rajd terenowy, to
przejedziecie – mówił nam tam operator koparki. Trzy godziny
przed imprezą pojechałem nową trasą. Jeszcze było dobrze.
Ale gdy zaczął padać deszcz – już nie. Gdy Artur Skrzypecki
z żoną Różą przyjechał na metę groził komandorowi rajdu
Witkowi Głowińskiemu oraz mnie „obcięciem głów”. Godzinę
później… dziękował nam za wspaniały rajd.
Uczestnicy rywalizacji narzekali na mało miejsca na
samochodowej próbie sprawnościowej. Nie wiedzieli, że parę
dni wcześniej zadzwoniła do mnie kierowniczka obiektów na
Kampusie UAM Morasko, mówiąc że z przyznanego nam przez
Kanclerza Uniwersytetu dużego parkingu (na zdjęciu) nie
możemy mogli skorzystać, bo będzie przeznaczony dla
zaocznych studentów… Pomocny nam zawsze Piotr Polody
(dziękujemy !) usunął więc samochody przeznaczone do
sprzedaży z terenu przy Auto Salonie Polody i udało się
przeprowadzić tam próbę sprawnościową, którą sędziował
Grzegorz Rybak. On też – córką Zuzią – obliczył wyniki
ogłaszając, że wygrała załoga Marzena i Krzysztof
Matuszewscy, przed kobiecą ekipą w składzie Grażyna Handke,
Barbara Patelka i Grażyna Bederska.
Tydzień przed rajdem też nie spałem spokojnie, bo ilość
załóg zbyt mała, aby go przeprowadzić. Jednak intensywne,
codzienne, bezpośrednie rozmowy, telefony, e-maile, SMS-y
oraz inne formy perswazji sprawiły, że udało mi się namówić
kilkunastu zawodników. Jaki był rajd? Trasa pokrętna,
warunki terenowe i meteorologiczne tragiczne. Ale dzięki
temu był wysoki poziom adrenaliny – czego rajdowcy
potrzebują. Gdy wszystkie załogi bezpiecznie dotarły na metę
- spokojnie odetchnąłem.
W Rajdzie Andrzejkowym zakończonym smacznym obiadem w Restauracji
Wysmakowani (bardzo ciekawy tekst na ścianie) startowało
czterech Andrzejów: Rajewicz i Wieczorkiewicz oraz Andrzej
Polody honorowy przewodniczący Koła NISSAN, sponsor
(dziękujemy !) imprezy. Czwarty Andrzej był
współorganizatorem rajdu. Wszyscy dostaliśmy andrzejkowe
prezenty od Romualdy Polody, za które bardzo dziękujemy.
Wszystko to miał przyjemność opisać i sfotografować
Andrzej Górczyński |